Mój, to taka bida fatalnie wysadzony, między trzema brzozami, które wypijają każdą krople wody ...Niby na razie i tak rośnie drugi rok. Nigdy nie kwitł, bo wciąż cierpi na niedostatki wody. Ma jej za mało, by zawiązać pąki, ot tyle, ze utrzymywał się przy życiu. Zapewne, jako różanecznik ozdobny z liści, będzie miał miernej urody kwiaty, ale choć raz chciałabym je zobaczyć.

fot.17.11.2016r





Różanecznik pontyjski Variegatum, jako młoda, świeżo zakupiona roślina








uprawa

Roślina 'funkiel nówka nie śmigana' - kupiona z delikatnej przeceny Szkoda tylko że cymbały z obsługi postawiły variegaty na pełnym słońcu a azalie schowali w cień razem z zielonymi różanecznikami
I tak sobie bidy się przypalają

Poll napisał:
Miałam takie wyrzuty sumienia, że latem przeniosłam tego różanecznika na zasobniejsze , naturalnie półcieniste i bardziej wilgotne miejsce. Już teraz wygląda nieco lepiej, ale pąki które prezentuje, są chyba jednak liściowe, nie kwiatowe







Teraz, zimą jest nieco bardziej kolorowy, bo pojawiły się malinowe przebarwienia na listkach


fot.11.02.2018r
Leszek.G napisał:
Leszku, tak to jest, gdy ludzie z łapanki, nie interesujący się ogrodnictwem, pracują w takich miejscach.
.

Tak Polu, to niestety pąki liściowe.

Mój variagata niestety był chory - podobnie jak większość różaneczników dostępnych w owym czasie w markecie
Specjalnie dla niego zakupiłem środek przeciw fytoftorozie. Po zastosowaniu pierwszego oprysku uwiąd pędów mocno przystopował, po kolejnych 3 opryskach nie był widoczny. Zainfekowane pędy wyciąłem całkowicie. Latem poniżej cięcia pojawiły się nowe przyrosty które co prawda nie zakwitną, ale roślina ładnie się zagęściła.
Obecnie stoi w pomieszczeniu gdzie temp oscyluje w granicach 3-6 st C i czeka na ciepłe dni:

Od dwóch tygodni się podwórkuje
Zasilony Magiczną siłą do różaneczników, nawozem zrównoważonym NPK i opryskany miedzianem, zaczyna pokazywać kolorki:

Kwitnie

Różanecznik 'Variegatum' wyglądał już tak marnie po ubiegłym równie gorącym lecie, że wiosną tego roku myslałam, że przepadnie. Na sygnale przeniosłam go na dolną, chłodniejsza część działki i z radością widzę, że zebrał sie i ciagle wypuszcza nowe liście.


fot.19,08.2019r.
.

Różanecznik pontyjski 'Variegatum'/ 'Silver Edge' poprawił swój wygląd, ale już nieco ucierpiał od nocnych przymrozków .-8C. Dałam mu wilgotne, zaciszne stanowisko i oczekiwałam nieco szybszych efektów. Bardzo, bardzo delikatny koleś.
Ciekawa jestem Leszku, jak u Ciebie się ma?


fot.01.01.2020r.
.

Polu, mój ma się wręcz wyśmienicie.




ubiegłą zimę spędził w piwnicy w temp ok 5stc więc miał jak w niebie. Latem wstawiłem go w cień gruszy ale obfite nawadnianie i zupełny cień nie posłużyły mu i liście zaczęły czernieć, więc wystawiłem go na delikatne słońce. wtedy liście przestały chorować.
obecnie z racji dziwnej aury stoi na podwórku a jeśli przyjdą ostre mrozy .....

Ubiegłoroczny wiosenny zakup ,wsadzony w zaciszne miejsce -ma się dobrze (fotka po wsadzeniu)

Się zagęścił
Tegoroczne kwitnienie było bardzo słabe mimo wielu pąków.

Żanetko, Leszku, wasze kwitły w tym roku?

Podjęłam decyzję, że mój Rhododendron ponticum 'Variegatum' dostanie lekkie ocieplenie, gdy temperatury spadną poniżej -10C, bo ciągnie w górę, a kwiatów, jak nie było, tak nie ma.

Na zdjęciu, z resztkami szronu po mroźnej nocy.


fot.19.11.2022r.
.

Polluś- zakwitł może dwoma kwiatkami-fotki niestety brak ,ale ogólnie słabo wygląda.....chociaż go z boków osłaniam

Żanetko, a ja chciałabym go zobaczyć kwitnącego, więc postanowiłam trochę opatulić pąki. Ponieważ niedawno był przesadzony, bryłę korzeniową zasypałam korą i liśćmi.


fot.09.12.2022r.
.

U mnie rododendrony mają szkołę przetrwania. Kupowałam takie, które mają dość dobrą mrozodporność, a tymczasem, jakoś tak w czerwcu, dostałam pontyjskiego 'Variegatum'... hmmmm. W końcu posadziłam w miejsce ocienione, wilgotne na pewno, na szybko przygotowane - ziemię rodzimą (gliniastą) zmieszałam z ziemią liściową i garścią kwasku cytrynowego. Wiem, że nie jest to szczyt elokwencji ogrodniczej, ale nie miałam za dużo czasu, a w doniczce, w której rósł wyglądał na coraz bardziej umęczonego i niewiele pomagało podlewanie. Miał jednego kwiatka i kilka zaschniętych pąków.
Dziś liście wyglądają zdrowo, ma nowe przyrosty, ale na zimę nie zamierzam się z nim cackać.

Wysokość dziś 73cm

Przetrwał dwie fale mrozu ok. -10^oC. Był wtedy opatulony śniegiem.
zdjęcie z wczoraj




Zapowiadaja duże mrozy... dziś w nocy już go przysypało. Może przetrwa. Nie jest okryty, ale z okrywania roślin nie mam dobrych doświadczeń. Możliwe, że przez zbyt dużo wilgoci i mokrości w moim ogrodzie.

.

Różanecznik pontyjski 'Vareigatum' w całkiem dobrej kondycji po zimie - zdjęcie z wczorajszego dnia.

O Efciu -Twój wygląda pięknie ,mój po tej zimie cały czarny ,ale jakieś namiastki życia są

Przed nim druga zima... jak będzie? się zobaczy. Ma pąki na wszystkich pędach, ale na kwitnienie nie liczę, bo okrywać go nie będę.
Zrobił się bardziej rozłożysty niż w ubiegłym roku.

Różanecznik pontyjski 'Variegatum' - pierwsza fala mrozów (-10^o) za nim. Co prawda tylko przez jedną noc, ale było. Uszkodzeń żadnych nie ma. Pąki nadal ma zdrowe.