Na półpustynnych obszarach doliny Omo adenia swoim pokrojem przypominały często małe baobaby. Jednak nie bardzo pozwalano nam do nich podchodzić ze względy na niebezpieczeństwa czające się w buszu.
Dzikich zwierzą było tam mało (ale kto wie co czaiło się w krzakach) ... a miejscowi byli bardzo przyjaźni. Jednak mogliśmy spacerować tylko wzdłuż drogi. Mimo to udało się podejść do kilku pięknych roślin.