Oj, te paprocie pod drzewami! Te języczniki takie piękne! U mnie taka susza, że wyglądają jak psu z gardła wyciągnięte. Teraz pada więc może odżyją.

Ależ cudne te maki .

Grażko, no cóż u mnie siatka leśna też nie jest dla nich przeszkodą

Nelu, dziękuję, a nasionka z pewnością będą, myślę że mama ich nie wyplewi bo bardzo je lubi, sam fakt że pozwoliła im opanować warzywne grządki

Miłko, u mnie sucho było dość długo i mimo gliny nawet krzewy mdlały ale teraz regularnie popaduje i to mnie cieszy

Edyciu, to dla ciebie też nasionka

Maki właśnie zawiązały makówki i dojrzewają


a na grządkach króluje koper


i ogórki


gdzie nie gdzie przebija się rdest, choć sporo przetrzebiły ślimaki


zakwitł pierwszy liliowiec


dojrzewają jarzębiny, czyżby zbliżała się jesień

Aż się wróciłam do tych zachwalanych maków, też myślałam że to piwonie, na fonie muszę sobie powiększyć żeby zobaczyć dokładnie. Cóż to za maki takie śliczne, jednoroczne i same się rozsiewają?

Cudny koper, a ogóreczek bardzo sympatyczny. Nie siałam ogórków w tym roku a koper zjadły mi mszyce.
U mnie ten rdest jeszcze nie kwitnie.

Śliczne pełne maki ,można pomylić z peoniami na pierwszy rzut okiem.

Majko, tak to maki jednoroczne i gdybyś miała ochotę na makową łąkę to i Tobie nasion nazbieram

Miłko, koper chętnie widziałabym nawet wśród kwiatów, nawet kiedyś próbowałam posiać fenkuł ale nic mi z tego nie wyszło

Gosiu, to prawda że kwiaty podobne

I jeszcze zagajnikowo










a na koniec takie cudeńko któremu trudno zrobić zdjęcie od Tomasza

U mnie koper włoski się sieje i nawet fajny wielki rośnie. Kiedyś było go więcej, ale pacyfikowałam. Jest wieloletni więc w jednym miejscu mam kilka lat, a w międzyczasie pokazują się gdzieniegdzie siewki. Może jak dojrzeją mi nasionka, przyślę Ci?
Zagajnik uroczy Te korzenie fajnie wyglądają. U mnie część się już rozłożyła, musze poszukać nowych.

Wiesiu taki kolor na łączce mile widziany. Teraz coraz więcej czeewonych maków kwitnie, za rok powinno być ich dużo więcej. Jak tam plewię to widzę że sporo wyrosło kwiatków z ostatniego wysiewu, może zdążą zakwitnąć i wydać nasiona.

Wiesiu ślicznie jak zwykle zagajnik cudny ja próbuję cos podobnego robić powoli u Tomka na działce a co do tego cudeńka od Tomasza to o korzeń chodziło??

Miłko, na nasionka już się cieszę może wreszcie dochowam się go u siebie. A korzenie co roku ściągam nowe bo oprócz tego że fajnie wyglądają to zabezpieczają mi młode paprocie przed zniszczeniem

Majko, nasiona będą Twoje

Danusiu, no nie myślałaś chyba że Tomasz korzeniami dzieli , ale cóż na razie to korzeń rzuca się w kadr

A to nowy zdobyczny okaz którego trudno było przetransportować w zagajnik z dęba wyciętego z powodu budowy drogi


i inne zagajnikowe

Zapisałam! Postaram się pamiętać

Piękne karcze, moje szybko się zdegradowały , bo były z drzew owocowych. Jarzębiny owocującej zazdraszczam. moja usychała i ją w rezultacie wycięłam. Za sucho miała.

Miłko, dziękuję
pozdrawiam budlejowo

Ale śliczne te budleje Wiesiu a korzenie fantastyczne

Wiesiu i ja lubię 'korzonki'.
Ten dębowy wygląda jakby się zapędził i zarył nosem w Twoim trawniku

Paprotom dobrze u Ciebie...

Ślicznie wyglądają wkomponowane korzenienie,bardzo lubię takie dekoracje w ogródkach,

Oj, jaka cudna budleja ta czerwona. Ja nie wcisnę już żadnego krzaka, ale przy niej mi ślinka pociekła...

Danusiu, Gosiu, dziękuję

Nelu, nie wszystkie paproty mają się dobrze, niektórym muszę zmienić miejscówki, bo coś im nie pasuje ale generalnie jestem zadowolona . A ten korzeń faktycznie zarył nosem bo był tak ciężki że musiał być tam przeciągnięty traktorem i jak zarył tak został , choć miał przewidzianą inną miejscówkę

Miłko, widzę że tego roku wiele kwiatów jest intensywniej wybarwiona, tak jak ta czerwona budleja która w ub. roku była ciemno różowa

I takie tam
ostatni orlik


zapomniałam co to


catalpa w końcówce kwitnienia


dziurawiec


borówkowo


zaczynają zawilce


ożanka

Moja katalpa nie miała pączków albo grad/wiatr je pourywał bo stoją tylko gesztele z kwiatostanów, ogólnie to licho wygląda.
Dębowy korzeń długo poleży. Ja miałam z orzecha włoskiego i trzymał się kilkanaście lat.

piku napisał:
leycesteria formosa?
(zapamiętałam to o smaku z ubiegłorocznego oprowadzania po ogrodzie w Daglezji)