Trzymaj się Gosiu . Niech praca w ogrodzie będzie pociechą...

Iwonka, cieszę się, że udało Ci się wykorzystać sprzęt.
Ja jeszcze nie mam naprawionej kosiarki. Cierpliwie czekam, ale ciekawe ile. Może do wiosny się doczekam.

Dorotko, tak, praca w ogrodzie jest dla mnie pociechą i to dużą. Tutaj zapominam o wszystkich problemach.

A u mnie ciągle wrzesień

Gosiu , ogród pomaga bo jest jaką odskocznią, a jesień piękna u Ciebie

Gosiu bardzo Ci współczuję, trzymaj się ciepło
Wrześniowy ogród śliczny, a jak jest teraz?

Wiesiu, w ogrodzie można zapomnieć o świecie. Tylko szkoda, że nie ma na niego czasu. Mam wrażenie, że ostatnio nie dane mi jest pracować w nim, a to pogoda, a to brak czasu, a to moje złe samopoczucie.
Dzisiaj była cudowna pogoda, ale popracowałam tylko troszeczkę, bo cały czas mnie cos pobiera.

Iwonko,
Ogród ma jeszcze trochę kolorków, ale mam wrażenie, że jakos mniej niż w zeszłym roku. Musze porównac zdjęcia.
Muszę koniecznie dosadzić chryzantemy.

Nadal wrześniowy ogród.































I na tym zakończył się mój wrzesień

Pięknie było Gosiu

Danusiu, cieszę się, że zajrzałaś. Ostatnio często wspominam nasz letni wypad. Było rewelacyjnie.

Patrzę na trawnik na zdjęciach powyżej i zastanawiam się, czy zdołam skosić przed zimą.
Niby m. naprawił kosz, ale pogoda nie sprzyja.
Ciągle mokro. Chyba trzeba bedzie kosić mimo wszystko.
Czeka mnie jeszcze grabienie igieł. Trawnik pod sosnami zasłany po tych wichurach.
Wczoraj wycięłam obiedki, bo sieją się straszliwie.
Resztę porządków zostawiam na wiosnę.
I czeka mnie jeszcze wykopanie dalii.
W czwartek posadziłam kilkadziesiąt tulipanów. Jaki to był piekny dzień. Cieplutki, słoneczny.
Bardzo mi brakuje takich dni.
Szczególnie słońca. To chyba najciemniejszy rok jaki pamiętam.

A teraz początek października

Jak u Ciebie pięknie kolorowo i tyle kwiatów jeszcze kwitnie wcale nie widać że to październik a trawy wyglądają obłędnie...szczególnie hakonechloa
Gosiu, bardzo współczuję utraty bliskiej osoby

Teraz nawet w słoneczny dzień trawnik potrafi być mokry.
Mój kosiarz w takim wypadku ustawia kosiarkę na wyższe koszenie i przy okazji zbiera liście.
Wspaniała mieszanka na kompost .
Piękna ta Twoja wielopniowa sosna; wiem, gubi igły, wysusza glebę, ale piękna .

Grażynko, to zdjęcia z początku października. Teraz już tak ładnie nie wygląda. Już widać jesień.
Hakonki uwielbiam. Cieszę się, że nareszcie zaczynają wyglądac dobrze. Pierwsze egzemplarze nie chciały rosnąć.

Elu, przed koszeniem muszę zgrabić igły.
Tak, sosna jest obłedna. Uwielbiam ją, mimo, że strasznie te igły śmiecą. Sąsiadka, której dom widać za sosną, stwierdziła, że ona robi jej ogród. A ja się bałam, że bedzie narzekała na te igły. Bo część spada na jej stronę.

Piękna jesień ... Wielopniowa sosna boska! I jeszcze tyle kwitnień!

Gosiu to była super wizyta szkoda że taka krótka
Co do trawnika to też miałam w planach koszenie i sprzęt odmówił posłuszeństwa i to na amen niestety

Swietko, uwielbiam tę sosnę, chociaż o tej porze roku to trochę ją przeklinam.
Grabię igły co drugi dzień.

Danusiu, czyli coś w tym roku sprzęt się zbiesił. U mnie kolejna rzecz.
Nie mam pojęcia o co chodzi, bo sporo osób narzeka.

Wczoraj była niesamowita pogoda. Straszna, a zarazem piękna.
Miałam szkolenie w przepięknym miejscu. Budynek cały oszklony, w mieszanym lesie.
Fruwające liście robiły niesamowite wrażenie. Ale deszcz walący w blaszany dach już taki miły nie był.
A dzisiaj wręcz odwrotnie, słońce.
Nawet ten wiatr nie jest taki zimny.

A ja pokaże dalej zdjęcia z początku października

Astry śliczne, u mnie niektóre dopiero mają pąki, miesiąc spóźnienia. Sosna przepiękna, króluje nad rabatą podpartą płaszczyzną trawinka, niesamowity efekt, czemu ona się tak sypie? Małgosiu, co to za trawa taka rozłożysta i pierzaście kwitnąca na czwartym od końca zdjęciu w poprzednim wpisie?

Kasiu, sosny tak mają, że jesienią częśc igieł obumiera i spada. A że jest duża, to i dużo igieł.
Trawka o która pytasz to stipa

Temat mnie poruszył, jako mojej towarzyszki niedoli, u mnie to liście się ścielą i to do kwietnia mimo regularnego sprzątania. Pamiętam wcześniejsze wpisy 16 worków, czy dobrze pamiętam? Literatura jest zgodna, że to naturalny proces fizjologiczny. Czy można zminimalizować sypanie się igieł sosny? (Liści niestety nie można, najwyżej przewiać do lasu).Znalazłam kilka odpowiedzi. Pewnie je wszystkie znasz.

Dobrze pamiętasz.
Zawsze worków było bardzo dużo. Ale wtedy ja sprzątałam dopiero wiosną.
Zauważyłam jednak, że ta gruba warstwa igieł nie służy roślinom tam rosnącym. Dlatego też, a także, żeby zmniejszyć ilość wiosennych prac zaczęłam grabić juz teraz.
Na pewno do wiosny będzie jeszcze sporo żółtych igieł, ale już dużo mniej pracy.
Nawet nie zastanawiałam się, czy można ograniczyć żółknięcie igieł.
Podziel się informacjami