Dwa lata suszy, ciepłych zim, dwóch miesięcy conocnych wiosennych przymrozków. Kolejny Armagedon się szykuje. Powiem Ci, że kiedyś róże już by pąki puszczały w taką pogodę, ale nie. Jakaś mądrość przyrody się uruchomiła. Na razie czekają

Kasiu moje długaśne co zaglądają do okna ciągle przyrastają, pączki kwiatowe oczywiście przemarzły, ale końcówki pędów ciągle rosną.

Na fb widziałam zdjęcia z różanki gdzie na młode nasadzenia sypią kopce z trocin. Jasne trociny tak się nie nagrzewają, są przewiewne, nie zamarzają i na przedwiośniu stanowią bardzo dobrą izolację przed mocnym słońcem. Jest to ochrona róż przed suszą fizjologiczną kiedy słońce budzi pędy do życia, ale ziemia zamarznięta nie dostarcza wody, wtedy najwięcej róż traci pędy i życie.
Ja już od lata wysypuję pelet z kocich kuwet właśnie pod róże, jasna powierzchnia się nie nagrzewa a drewno stanowi też swojego rodzaju nawóz, nie licząc kociego moczu bo tego drugiego odchodu tam nie ma.

Swietnie Maju, nie widziałam tej róży u Ciebie na zdjęciach. Nie powtarza kwitnienia jak straci pąki kwiatowe, to rok stracony. Pellet to nawet w wiosce sprzedają. Mam dość własnej materii organicznej. Róże w doniczkach schowane, nic nie okrywalam. Co ma być to będzie.

Niewiele się dzieje teraz w ogrodzie. Ciemierniki się szykują, ale niespiesznie, cieple momenty przeplatają przymrozki i wtedy już zupełnie jest zastój. Jest jeszcze kilka zdjęć wcześniejszych z jesieni.

Samosiejka nn pięknie się wybarwiła, to taki leśny dziki zakątek i raczej niepokazywany, bo nie ma odniesienia do waszych zadbanych rabat.



przesadzane chryzantemy arktyczne, nie lubią tego, w innym miejscu prawie wcale się nie przyjęły.



ostatnie chryzantemy





naoglądam się waszych dereni, ale przy tych mroźnych wiosnach raczej się nie doczekam kwitnienia



Jest dobre miejsce na malwy, to moje samosiejki. Znalezienie dobrego miejsca jest kluczowe.



Wspomnieniowo wiosenne ciemierniki jeszcze z tego roku

Katarzyna2021 napisał:
A ja to pies? U mnie jest wszystko, w tym jedna rabata zadbana, bo przy wejściu, więc siłą rzeczy muszę ją ogarniać. Ale gdzie mój wzrok nie sięga
Dzikie jest piękne, a czasem nawet piękniejsze. Wiemy to, co nie?

Witam w klubie dzikich zakątków i u mnie takich dostatek . Ostatnio doprowadziłam do ładu małą rabatę przed domem i to by było na tyle
Oprócz tego że czasu brak i sił coraz mnie to ja chyba tak lubię