Miłko 
Może to nawet lepszy tytuł dla wątku ?

A każdy z osobna mógłby sobie dopowiedzieć o jaki głód może chodzić ...Teraz na pewno słońca i wiosny

Co do głodu, tak się najadłam chleba, że aż strach...ale taki chrupiący jest i dobry. Wiosna przyjdzie, a "obałki" w pasie będą się wylewały.

Ptaków nieco mniej, bo śnieg schodzi, ale i tak ubywa jedzenia w karmnikach.
Za to częściej bywa krogulec w karmniku, jakim jest dla niego mój ogród.
Kasiu 
Bardzo dziękuję za miłe słowa

Piwoniom chyba bardzo pasuje gleba w moim ogrodzie, bo wcale za dużo przy nich nie robię. Jak nie zapomnę to wiosną sypię im nawóz, jakąś saletrę (amonową czy potasową, kurcze nie pamiętam).
A jeśli myślę o mieście, za którym tęskniłam, to nie o zgiełku na ulicach, tylko o tym, że mogłam w ciągu pół godziny pieszo dojść nad morze, poruszać się rowerem zamiast samochodem, wyskoczyć do sklepu za tzw róg

To było najfajniejsze.
Teraz bez sprawdzenia na mapach jak wygląda sytuacja na drogach, nie ruszę się samochodem. Korki ustawiają mi plan dnia

Na szczęście moje dzieci już dorosłe i nie grozi mi wożenie ich na baseny, języki, tańce i takie tam...Bo bym się chyba załamała

Pamiętam ile czasu zajmowały te różne zajęcia, ale to było właśnie w mieście i dziewczyny same sobie chodziły.
Cały rok zajęło mi, żeby polubić zmianę miejsca, widocznie tak mocno tam tkwiłam.
Do tego jest śmiesznie, bo w moim sprzedanym mieszkaniu jest teraz...fryzjer

Salon piękności. Mogłabym tam pójść, ale chyba lepiej nie...
Kasiu, oczywiście moje obecne miejsce jest najlepsze do życia

Zawsze o tym marzyłam i na pewno właśnie tu powinnam być, tylko musiałam się jakoś "oderwać ".
Może wytłumaczy to fakt, że to była moja ...pierwsza przeprowadzka
Wiesiu 
Kupiłam w biedronie fistaszków i będę kusić ptaszyska, bo po zejściu śniegu już tak ochoczo nie przylatują.
Może orzechy są ratunkiem