Róże nie tak szybko marzną, muszą być spore przymrozki. Jak będzie cieplej to jeszcze będą pięknie kwitnąć bo to co pokazujesz jest piękne.

Tak, Małgosiu, święte słowa. W ostatnich dwóch latach wykopywałam dalie 27 i 24 listopada. Wymarzły przedwcześnie, to fakt. nie powinny
Maju dziękuję! Masz zupełna rację, tym bardziej, że u mnie sezon zaczyna się późno i róże kwitną do oporu, aż rzeczywiście chwyci taki mróz, że nie dają dłużej rady. To co pokazuję, to tylko cześć ogrodu, z tych 171 odmian (sprawdziłam w zeszycie), które zgromadziłam,. zawsze coś jest do pokazania.

Obudził się np Leonardo Da Vinci

Hortensja Panatella, nowość zakupiona na targach ogrodniczych. W czasie zakupu:



i w tym roku, nie wiem, gdzie zrobiłam błąd.





Generalnie hortensje w tym roku trochę zakwitły, ale nie do końca. Zamiast tego wykształciły zdrowe przyrosty już po pokazaniu kwiatów.





dużo hortensji właśnie tak wygląda, nowe przyrosty zasłaniają kwiaty.



Cieszy mnie to, bo zwykle miały małe przyrosty na wiosnę, potem wydawały kwiaty i kończyły wzrost w danym sezonie. To cos nowego w ogrodzie. Jakby się im wzrost odblokował.

Na hortensjach to ja się nie znam więc nie pomogę.
Wiem że sprzedawcy podganiają i przekarmiają rośliny w doniczkach żeby więcej sprzedać.

Co roku myślę sobie Maju, że wreszcie osiągnę ten poziom z wystawy, ale niestety nawet w tym roku, dobrym dla wzrostu i kwitnienia hortensji, niestety ta konkretna ciągłe wygląda, jak zupełnie coś innego.

Takie fotki z aparatu, próbowałam różnych ustawień w poszukiwaniu fioletu. Nie udało się





Jakaś lukrowatość wisi w powietrzu, Leonardo wygląda jak landrynka. Nie był taki, kolor kwiatów określiłabym jako zimny odcień różu, teraz jest słodki cukierkowy.



Pola kilka dni temu zamieściła zdjęcia ciemierników, które podjęły wzrost i pokazały nowe liście, które się teraz pojawiają. Zaraz poszłam sprawdzić całą setkę siewek, ale tylko jeden jest trendy.



Różyczki różne z lata, co mi w oko wpadło w aparacie, to był skromny sezon różany. Trochę zasiliłam wątki, o co zawsze dba Basia, ale nie ma znaczących postępów we wzroście roślin.

Rudbekie, słoneczniki szorstkie, topinambury, dzisiaj na żółto.

Zanim przyszedł deszcz, bardzo potrzebny, bo już znowu robiło się sucho...

Zabłąkany rumian



ostatnie dalie









Od Beaty Z. Pierwszy raz chyba wstawiam, to były małe siewki, teraz nie tylko kwiaty ale i liście zdobią.









po łące na podwórzu nie ma już śladu, pozamiatane, czyli pokoszone.

Jesiennie i w miarę aktualnie

Ale u Ciebie jeszcze dużo kwitnie.
U mnie w tym roku jakoś mało.
Widzę, że masz dużo przymiotna. Czytałam ostatnio, że to zaczyna być chwast podobny do nawłoci kanadyjskiej. Jak się zadomowi, to nie można się go pozbyć i zdominuje cały ogród..
Może powinnaś go trochę ograniczyć?

Tak Małgosiu! Astry- większość dopiero w pąkach, chryzantemy mam takie wczesne i późne, cześć jeszcze się szykuje. Wiosna z przymrozkami co noc przez dwa wiosenne miesiące zrobiła swoje. Nawet niektóre hortensje bukietowe nie zdążą w tym roku otworzyć kwiatów.
Co do przymiotna, to piękna roślina i w ogóle nie wymagająca. Wcale się nie sieje obok, lubi teren ogrodowy, bardziej doglądany, na dzikiej łące czasem się pojawi, potem zniknie. Ograniczam go o tyle, o ile potrzebne jest miejsce na cos innego. Będzie go mniej siłą rzeczy, jak wzbogacę ogród i będę potrzebowała miejsce. Teraz mam trochę sprzątania tych rozległych połaci z przymiotnem, potem wykaszam. Nie robi problemu, łatwo go usuwać z korzeniami. Są już siewki na przyszły sezon, nie usuwam, nie wiadomo, jaka będzie zima. Bardzo je lubię i mam miliony kwiatów, jak mówi Iwona. W ogrodzie zimowym też się sprawdza.

Czas chryzantem i astrów









moje kolorowe chryzantemy z ogrodnictwa zimujące w domu przeszły metamorfozę i są nie czerwone, jak oczekiwałam, ale śliczne rude!

















hostowisko jeszcze zdobi



a hosty się złocą w słońcu



Jeśli Memory jest puszkiem



to Meidl jest sztywniakiem

Kilka róż, zaczynają się wspominki, choć w ogrodzie dalej pięknie, ale o tym za chwilę.

Clair Austin to jedna z nowych i już moich ulubionych odmian róż angielskich Davida Austina – subtelna, biała piękność o kremowych kwiatach, które rozwijają się z delikatnie żółtych pąków i pachną klasycznie. Krzew rośnie do ok. 120 cm, ma przewieszające się pędy, które pod ciężarem kwiatów tworzą romantyczny kaskadę, idealny na rabatę mieszaną lub przy słonecznej ścianie, gdzie może nawet piąć się lekko w górę. Jest dość odporna na choroby, kwitnie obficie i powtarza kwitnienie aż do jesieni, ale w naszym klimacie lubi żyzną, przepuszczalną glebę i słoneczne stanowisko. U mnie w dużej donicy.



Pink Fairy



Perla de Alcañada



jesień w ogrodzie i na łące

Wszystkie chryzantemy są zajebiste, ale te rude zawsze kocham najbardziej I Twoje i moje.

Kasiu, tak sobie myślę, że nie ważne, co tam w ogródku akurat rośnie i kwitnie, ale ważne, że mamy ten ułamek hektara, żeby się po nim w spokoju powałęsać i ewentualnie mieć wizje Wolność to je to!!!

Dziękuję Iwonko! Nie do końca możemy wszystko zaplanować, niespodzianki chyba są najmilsze. Zycie koryguje nasze pomysły. Rude chryzantemy dają popis, a czerwone są autentycznie czerwone, bez koloryzowania.



















Astry Octobeer Skies



Szykujące się ciemierniki:

Liście nie wybierają,
Ciemierniki – nie czekają.
A ogrodnik?
Uczy się, że wytchnienie
to tylko inna nazwa
dla gotowości.

Jestem pod wrażeniem Twoich chryzantem , są cudne ...wszystkie kolory
U mnie rośnie przymiotno...jedna roślinka a u Ciebie całe łany nie wiedziałam co się nasiało aż zobaczyłam kiedyś u Ciebie...ciekawe czy będą młode roślinki

Grażko, dziękuję! Chryzantemy to teraz moje oczko w głowie. Przez lata kupowałam do ozdoby te piękne, dostępne na rynku jesienią, a ich kwiaty były niszczone przez pierwszy przymrozek, bo pochodzą ze szklarni. Zostawione nie wytrzymywały też zimy w gruncie. Majka Edulkot podzieliła się ze mną swoimi sadzonkami chryzantem gruntowych , Majka jest super, i te kolorowe "Pipi"„Solero” – różowe, fioletowe i arktyczne – mam od niej. Ja też mogę się podzielić. Zaczęłam też eksperymentować: zamiast wystawiać jesienią chryzantemy na dwór, przezimowałam je w domu. Te ostatnie są właśnie na zdjęciach. Dopiero po pierwszej zimie w ziemi będzie wiadomo, czy eksperyment się w pełni udał. Już teraz wiadomo, że było warto, bo nie zostały uszkodzone przez nocne przymrozki.

Co do przymiotna – to dla mnie jest to zdecydowanie rok przymiotna. Wcześniej tyle go nie było. Lubi zadbane grządki, bo w trawie ma konkurencję innych roślin i nie radzi sobie tak dobrze. W przypadku masowego pojawu łatwo się wyrywa. Kwitnie od czerwca do listopada i jest bardzo uroczy. W kompozycjach pełni rolę gipsówki, która jakoś nie chce się u mnie zadomowić. Jesienią zaś przypomina białe astry. Jest to jedna z roślin, które będą się siały same i nie trzeba ich podlewać, a wyglądają świetnie. Idealna do dzikich zakątków. Na wypielęgnowanych rabatach trzeba trzymać w ryzach, albo usuwać. Na kolejne trzeba poczekać niestety do następnego wschodu siewek.
W wątku łąka kwietna trawiasto-bylinowa na stronie 5 zamieściłam dużo zdjęć przymiotna w naturalnych kombinacjach z innymi roślinami.

zielonozakreceni.pl/forum/pomysly-na-ogrod/12729-laka-kwietna-trawiasto-bylinowa?start=80

Nadaje się także do ogrodu zimowego, a przymrożony dostaje fioletowy odcień



Jest jednak duża grupa ogrodników, którzy go nienawidzą i traktują jak pospolity chwast, który należy tępić w zarodku

U mnie w ogrodzie przymiotno sieje się gęsto bo nie mam wypielęgnowanych rabat. Do tej pory nie zwracałam na niego uwagi, nie wyrywałam, nie przeszkadzało mi także. Ale tak ładnie o nim piszesz że teraz inaczej na niego patrzę i może nawet polubię
Chryzantemy zimujące w gruncie jesienią bardzo cieszą ale jedna odmiana eksperymentalnie zostawione pierwszy raz w gruncie jeszcze w małych pączkach, jakaś strasznie późna, szkoda bo była ciekawa...

Marysiu zdjęcia tej czerwonej chryzantemy u mnie są aktualne, też późno staruje i ma piękną czerwień. Nie jest jeszcze późno, w zeszłym roku wykopywałam dalie po 24 listopada. Chryzantemy, te odporne na przymrozki, mają jeszcze cały listopad, by cieszyć oko. Dopiero rozwijają się astry. Są też chryzantemy wczesne i późne. Solero startuje bardzo wcześnie, Pipi dopiero co otworzyła paki, czerwone są najwyraźniej późne, powinny więc być bardziej mrozoodporne, skoro tak się zachowują. Dawniej uważało się, że to odporne na mróz rośliny, kwitnące jako ostatnie przed zimą zaraz po astrach i niestraszne im przymrozki. Ta masowa produkcja szklarniowych odmian zmieniła zupełnie rzeczywistość, nieprawdaż? Teraz wszyscy poszukują chryzantem "gruntowych" i dziwią ,że tak późno kwitną.

Cieszę się , że ociepliłam trochę wizerunek przymiotna. U mnie jest to w myśl zasady "na bezrybiu i rak z rybą", ale,
ale, ja je naprawdę bardzo lubię, jest śliczne i bezproblemowe. Daje kobierce w miejscu, gdzie walczę o każdy kwiatek.

Te liście już prawie całe opadły, dobry wiatr przewiał je mocno i w tym roku po raz pierwszy w dobrym kierunku, co znaczy, że będzie przynajmniej o połowę pracy mniej niż zwykle przy grabieniu, a może jeszcze mniej.



Szykują się dęby i już sprawdzam prognozę pogody, może powtórzy się dobry scenariusz



Zdjęcie z dalszego terenu, nie wszędzie tak wymroziło róże, będzie herbata, ptaszki muszą sobie same radzić.



I radzą sobie, objadły całego ognika z owoców (zdjęcie archiwalne ).



Nowe astry z trudem zabierają się do kwitnienia, widać mroźna wiosna im też dała się we znaki.





Weteran October Skies, bardzo wyrazisty w tym roku





i kocimiętka na pocieszenie



Lokalne ogrodnictwa zapewniły piękne dostawy chryzantem w GSSie