Pierwiosnki też w tym roku nie za bardzo, ledwo żywe są po przeciwnej stronie chodniczka gdzie zawsze kwitły razem a gęsiówką kaukaską



za to w innych miejscach jakieś się pojawiły
tu białe od Danusi, bezłodygowy zwany gruzińskim i chyba jakaś krzyżówka to maleństwo ciemne



bezłodygowy



trio - zawilce gajowe, szafirki i pierwiosnki



siewki uratowane przy wyburzeniu nawet dobrze przezimowały



tak sobie wsiał się w różę

Jeszcze zostały słoneczka rozweselające ogród
omieg wschodni coraz śmielej kwitnie




tulipanki Tarda uratowane po dzikowym ryciu, wszystkim rozdawałam a sama zostałam z tą garstką

Dużo już pięknych kwiatów u Ciebie U mnie skromniej. A ja dzisiaj zgłupiałam, tak rzuciłam się na robotę w orodzie, że ledwie żyję

Marysiu ja też tak dzisiaj tyrałam jak głupia. wysadziłam z doniczek przesuwając w kolejności rządek rodków yakushimanum, pierwszy w kolejności wypadł to je przesunęłam a na końcówce rządka posadziłam jakiś zawilec to będzie robił cień od zachodu. 5 dołków wykopać i zaprawić, każdego wyciągnąć z doniczki, każdego podlać z nawozem to troszkę się umachałam. Nie wszystkie zakwitną w tym roku ale za rok już powinno być lepiej.

Majeczko pięknie u Ciebie a pierwiosnki czasem tak mają że potrafią zginąć często też trzeba niektóre dzielić żeby nie wygineły

Danusiu dziękuję.
Te żółte tam są tylko później będą bo się odradzają, część młodych siewek, część przesadzonych.
Później muszę tam rozłożyć kroplówkę bo od jałowców sucho mają w upały.

Hiacynty cudowne! Ja swoje nie wykopuję, tak samo jak i narcyzy. A tulipany nie wyszły w tym roku. Coś pewnie je zjadło ...

Swietko dziękuję.
Właściwie żadnych cebulowych nie wykopuję, tylko jak gdzieś przerabiam rabatę albo już wychodzą górą cebulki tak jak szafirki to wtedy wybieram. Hiacyntów specjalnie nie kupuję, te kolorowe to wszystko z jakichś kwiatowych podarunków. Tulipany zanikają pewnie przez choroby, ale stare zwykłe czerwone i żółte ĺadnie zapączkowane, kwitną późno.

Teraz to już nie będę miała co wykopywać bo nocami przychodzą złe dziki i wyżerają prawie wszystko. Krokusy i tulipany to już tylko historia.
te jeszcze załapały się do zdjęć, w innych miejscach już nawet nie rozkwitły







np tutaj były krokusy i tulipany


tu były krokusy i szafirki




tu były lilie i nawet już tych stojących nie ma

Rekultywacja trawnika







tu naprawianie obrzeża

A poza tym ja sama zrobiłam wcześniej przesadzenia i wysadzenia. Przesadzałam trzmielinę oskrzydloną głębiej w rabatę na miejsce po wypadniętym rodku




wysadzałam z donic rodki jakuszimańskie



i zakwitła tawuła szara

Majko toż to masakra jakaś...!!

Masz ogrodzenie?

Chyba bym pozabijała...

nelu-pelu napisał: Neluś mam ogrodzenie, oczywiście, teraz już bardzo połatane i miejscami w stanie szczątkowym. Stado ponad 20 dzików, takich rocznych podlotków jak naprze na siatkę to ona tylko z hukiem pęka. Albo przeciskają się dołem i też rozrywają siatkę i drut naciągowy.
Czeka mnie wydatek na płot betonowy, ale dam radę finansowo tylko na jeden bok. odszkodowań za takie szkody nie ma, prawodawca nie przewidział takich ekscesów dzikiej zwierzyny w miastach. Czekam jeszcze na wiadomość od ubezpieczyciela ale sama przedstawicielka nie spotkała się z takim wypadkiem więc nie spodziewam się żadnych rewelacji.

Może im twoje żołdzie tak pachną...?
Jakby wyrzucić im przed płot kilka wiader bo na pewno zbierasz ich trochę... może by się nasyciły... nie wiem..

nelu-pelu napisał: Nelu one mają żołędzie za płotem bo mój wielki kompostownik-śmietnik jest za płotem na polu. Dziki o tej porze roku potrzebują mięsa czyli pędraków a na deser cebulki.

Coś tam kwitnie





















Najważniejsze że tylko jedna róża mocno ucierpiała i nie wiem czy z resztek korzeni odbije, hosty i paprocie tylko przechodzą po nich, narcyzy też nie za bardzo im podchodzą, ale niektóre czosnki są zmaltretowane, kokorycze im zasmakowały więc i hosty trochę ucierpiały, serduszka też nie są w ich smaku.

Straszne Tyle pracy i pieniędzy poooszło z ryjami dzików

Przykro mi Majeczko.....człowiek czeka ,pielęgnuje i przyjdzie taka sfora..... aż żal patrzeć ,kiedyś to może by tzw.pastuch pomógł ,nie wiem czy jeszcze coś takiego funkcjonuje

Żanetko pastuch elektryczny istnieje i dużo lepszy niż kiedyś. Mamy nim ogrodzene poletko kartofli. Przy jakimkolwiek ogrodzeniu jednak pastuch się nie sprawdza, za dużo różnych krzaczorów rośnie wzdłuż płotów.

Jednym słowem masz teraz oczyszczony teren z pędraków.
Może one myślą, że im za to podziękujesz
Najgorsze jest to, że się napracujesz i nie znasz dnia ani godziny kiedy przyjda i Ci to zdemolują