Ave, jest i ogrodnica

Jeszcze przedwczoraj i wczoraj były tylko pojedyncze egzemplarze, ale dziś zakwitły pierwsze róże, więc złapałam tych niszczylistek, a raczej niszczypłatków już setki.
Te przynajmniej małe, więc z wiaderka z wodą chętnie wyławiają je kury, natomiast zielone kanalie to chyba Miłce spakuję i jej wyślę
Miłeczko, a i owszem, ktoś te zielone żuczki nazwał kiedyś "biżuterią ogrodową"

Żeby obsiadały tylko kwiaty podagrycznika, darowałabym im życie, ale że masakrują też kwiaty rododendronów, a potem co się da, to niestetyż ależ, muszęż drastycznież reagować
Edytko, raz w życiu, w pierwszym ogrodzie, widziałam wylinkę turkucia i troszkę się wtedy zestrachałam, ale jakoś "rozeszło się po kościach". Nie wiem, co ta cholera podjada. W sumie wiele różnych roślin widuję już tylko na archiwalnych zdjęciach, więc może to jego wina???
Coś wymyślisz

Trzymam kciuki.