Dziękuję Maju, po śniegu nie ma śladu, kwiecień plecień, dobrze, że popadało, jest trochę wody dla roślin. Co roku ograniczam doniczki na parapecie, były ciemierniki, były hosty, sadzonki róż. Teraz chryzantemy, pelargonie, lilie i ciągle te róże. Też już ostatni raz. Obiecuję sobie.

Ciemno i ponuro, zawilce nie pokazują swojej urody.

Jestem w szoku oglądając Twoje ciemierniki.
Bardzo szybko stałaś się ciemiernikowym krezusem.
U Mnie ani większych przymrozków, ani żadnych opadów , a przecież Ja w górach mieszkam.

Kasiu, zmień ten avatar, bo wyglądasz jakby Ci wielki knebel wcisnęli w jamę ustną A taka ładna kobieta jesteś

Jurku, kilka lat zbierałam sadzonki ciemierników. Wiesia i Pola doslały siewki i teraz mam ładny początek sezonu. To mlodziaki, gdzie mi tam do czołówki na forum. Tutaj już susza, z wierzchu popadało, ziemia na szpadel sucha pod spodem. Cały suchy marzec dał się we znaki. Może tam u Ciebie popada trochę.

Tomaszu zmieniam na to, co mam pod ręką , ale trzeba długo czekać, aż się ustawi na stałe.

Zrobiło się cieplej i wszystko ożyło.







w miejscu trawnika, podłoże parku angielskiego











Kolejny ciemiernik na stalej miejscówce, czyli prace ogrodowe



inne siewki dalej prezentują swoje wdzięki







cenne sadzonki z własnego siewu , które przezimowały w gruncie, gotowe do wysadzenia na rabaty

Ale fajna ta łączka cebulicy z ziarnopłonem . A wydawało mi się że cebulica w trawie nie da rady , muszę spróbować koniecznie

Wiesiu mam tu takie masowe pojawy: cebulica, ziarnopłon, złoć żółta. Nie zamierzam ingerować, bo trawa dopiero zaczyna rosnąć, a już kolorowo jest. Dziwnie się chodzi po trawniku, bo nie chcesz deptać kwiatów. Pojawiła się cała ścieżka z ziarnopłonu. Bardzo leśnie się robi, jest to piękne i takie naturalne. Jutro porobię zdjecia ścieżki i zobaczę, czy cebulica jest jeszcze w trawie na górce, żebyś zobaczyła, jak ona w trawie szaleje.
Zawilce gajowe, tak nie za szybko kolonizują ścieżkę.

Ścieżka z ziarnopłonu w dzikiej części ogrodu, nie było jej w zeszłym roku. Niespodzianka od lasu. teraz muszę chodzić bokiem ścieżki, żeby jej nie podeptać. To cześć ogrodu na składowanie gałęzi na opał, z dala od oczu, kiedyś, bardzo dawno temu, wysypisko gospodarskich śmieci. Nic tu nie rosło przez ostatnie lata.





Na górce w lesie cebulica kwitnie ostatnimi kwiatami, Wiesia musi mi wierzyć na słowo, że cała górka była niebieska.

Dużo się dzieje jak na połowę kwietnia.















zgięte w paragraf, one dużo wiedzą, czasem nie można inaczej













i jeszcze w ciemnych miejscach kwitną przylaszczki

Wczesny poranek, trzy dziko rosnące rośliny utrzymują status roślin ozdobnych drugorzędnych. Mogą się rozrastać do woli, o ile nie zagłuszają wcześniejszych nasadzeń, są to jasnota biała, jasnota fioletowa i wyka. Te dwie ostatnie eksperymentalnie pozostawiłam z różami. Byc może róże będą lepiej rosły z takim towarzystwem.











odnalazła się dąbrówka, zaginęła na rabacie, jest jej sporo w trawie.



Fiolkom spodobała się poprzednia sesja zdjęciowa, na wiosnę miałam je usunąć jako zasuszone i szpecące





niezapominajki przejmują teren, samosiew i nasadzenia kontrolowane



ciemierniki są nadal ozdobne









dzisiaj wycinam stare liście, których na tym zdjęciu nie widać, są na dole.







Narcyz Rip Van Winkle, po dwa kwiatki z każdej paczki, być może z wyprzedaży, to jakies ratowane mogą być.



wiosna pełną parą



ruszyły hosty czyli pożegnanie zimy. Jest ich dużo, dużo więcej niż w zeszłym roku, +- trzy razy więcej





z jednego kiełka zrobiły się trzy, ziarnopłon wylatuje pod dęby, tam gdzie jego miejsce. Hosta Stained Glass

Majeczka zaczęła temat, u mnie w tym roku nowy, ale już tak bywało. Rozryta murawa. Ostatnio pamiętam wyglądało to, jak wizyta piesków. Było to dziwne, bo podłoże jest zbite i twarde i trudno o odcisk psiej łapki, a jednak były. Pamiętam też, że był tego dnia śmiertelny wypadek samochodowy w miejscowości Wilkołazy. Pomyślałam wtedy, że u mnie właśnie były w nocy wilkołazy i rozkopały tu i tam.
Ponaprawiana murawa, 3 taczki ziemi kompostowej były potrzebne, by załatać, jak w asfalcie wszystkie małe dołki, wyniosłam trzy wiadra wydartej murawy. Miałam pracowity poranek po powrocie z macierzystej Gdyni.





U mnie też coś tam jeszcze kwitnie

Trawy rozpoczęły wzrost, a nie wszystko wycięte, nie mam czasu na posty.

Stare gruzowisko, moja obecna duma, a na trawnikach jest coraz więcej niezapominajek, ładnie to wygląda.



Flaming Purissima









Grand Solei D'or





Salome

Złapałam drugiego winniczka tej wiosny, został oznakowany w ręce, co go w ogóle nie zestresowało i zadowolony maszerował po kompoście, gdzie go przeniosłam. Otrzymał numer 2 i imię, zgodnie z sugestiami Miłki, ażeby nadawać im imiona, Radosław, tak jak ma pan Piesiewicz, do którego weszli wczoraj funkcjonariusze CBA.



Dla przypomnienia pierwszy winniczek z nr 1 był zestresowany oznakowaniem bez brania na ręce i zawracał. Otrzymał imię Karol, jak jeden z kandydatów na prezydenta, pan Nawrocki.

Nie na samych łapankach i obserwacjach ślimaków mija życie w zagrodzie, klonik Orange dream idzie jak burza, ale sprawdzam, czy to on, bo jakiś taki seledynowy.

O ho, ho - gdybym chciała nadawać imiona winniczkom spotykanym w ogrodzie,
zabrakłoby imion w kalendarzu w ciągu jednego sezonu .
I uważaj z tą wyką, łatwo się rozsiewa, z czasem będzie trudniej nad nią zapanować.
Dzikie rośliny może i ładne, ale nie bez powodu utrzymują się same.
Ich wola przetrwania to zaleta, ale dla właścicieli ogrodu może być utrapieniem.
Po niejednej walce z takimi uroczymi dzikimi roślinkami, już się nieco wyleczyłam z tego romantyzmu

Fajna zabawa z tymi winniczkami
U mnie, niestety, same najgorsze, bez domków, więc numerków im nie narysuję
Twoje chryzantemki rosną, a szczególnie podskoczyły po dzisiejszym nocnym deszczu
Niestety, już nie pada ...

U mnie są jedne i drugie i trzecie czyli z domkami ale te mniejsze, nic innego już bym nie zrobiła w ogrodzie jakbym je łapała.
Tulipany zachwycają.

Elsi będę uważać na wykę, jest jej więcej w tym roku i oczekuje barwnych plam, miejsca dobre wybrała, z boku rabat i na trawniku. Niestety po dwóch latach z tygodniami suszy niewiele ślimaków przeżyło, znajduje jednego na kilka dni. Kilka wstężyków austriackich (Caucasotachea vindobonensis) wyniosłam do rowu, nie chciało mi się ich znakować, ale chyba powinnam, tych jest trochę więcej. Będzie radość, jak napotkam oznakowanego!

Swietko cieszę się niezmiernie, że chryzantemy się przyjęły, to od Majki tej poniżej, nie ma to jak grono zapaleńców i jeszcze się dobrem podzielą! Niestety u mnie nie pada, jest wilgoć w powietrzu po nocy i tak ten ogród funkcjonuje jakoś z moją pomocą.

Dziękuję za dobre słowo. Tak ,Maju tak, tych mniejszych jest więcej i trzeba się przygotować do eksperymentu, póki co je wyniosłam.

Przylaszczki przekwitły, teraz rozetki liści nadają im uroku



wysiałam białą niezapominajkę w zeszłym roku do gruntu i tadaam, jest



koksa zanim mróz ją dopadł, a takie smaczne jabłka rodzi



Crystal Beauty



W pogoni za Majką Franusiową i jej specjalnymi efektami wczesnowiosennymi

Pięknie Kasiu ....u mnie też przymroziło

Bardzo Ci współczuję , Żaneta . Dopiero odkrywam straty. Wszystkie pąki czerwonego perukowca ścięte, hortensja Annabel podobnie, dużo host zeszklonych, kolejne róże wypadły, paprocie też oberwały. Jak zobaczyłam paprocie, to pierwsza myśl, że przecież to lokalna narecznica, co by było, jakby mi drogie zakupy skosiło, straszne straty, kilkanaście paproci zbrązowiało, jak przypalone. Dzisiaj następna noc z przymrozkami. Nawet cały łan kwitnącego gajowca żółtego padł.. Najbardziej dziwi mnie, że takie pospolite wszędobylskie rośliny zamierają. Chyba za szybka wegetacja przez te upały była, Zwykle kwitły dopiero w maju. Na południu jeszcze większe przyspieszenie, to straszne straty muszą być. Najwięksi wygrani, to doniczkowcy i szczęśliwie jest tego trochę. Nie pojechałam na targi ogrodnicze, bez sensu nowe rośliny ściągać do ogrodu i się wykosztowywać. Będą przymrozki, nie będzie żadnych zakupów roślin.